Indeks       Gdynia-Oksywie       Gdynia-Port       Gdynia-Chylonia       WWW
 
OKSYWIE MARYNARZY I RYBAKÓW

Ludzie na Kępie Oksywskiej żyli od niepamietnych czasów, archeolodzy odkryli ślady osadnictwa sprzed 500 roku p.n.e, zaś we wczesnym średniowieczu powstał tu warowny gród naczelnika wspólnoty terytorialnej. Ów oksywski władyka podporządkował sobie wszystkie okoliczne osady, a nawet gród w Sopocie. Jednak życie Oksywian nie było wolne od niebezpieczeństw - brzegi Zatoki Gdańskiej były ulubionym celem łupieżczych wypraw Wikingów. Z czasem gród stał się ośrodkiem administracji książęcej, wreszcie w XIII wieku przestał istnieć.


 

 
  Zwinisława, żona ksiecia Mestwina I darowała w 1209 r Kępę Oksywską klasztorowi sióstr Norbertanek z Żukowa, a jego syn Świętopełk II aktem z 23 kwietnia 1224 r przekazał większą część Kępy Cystersom z Oliwy. Spór o własność rozstrzygnięto dopiero po stu latach.

Zapisy mówią, że znajdowała się tu już wówczas przystań i stacja rybacka, kilkanaście zagród kmiecych, kościół (fundacji Świetopełka I - 1124 rok) i karczma.

Parafia oksywska jest najstarszą parafią gdyńską. W 1253 roku biskup kujawski Wolimir ustalił granice parafii, która obejmowała oprócz całej Kepy Oksywskiej także miejscowości: Gdynię, Witomin i Radłowo. Kolejne parafie w okolicy powstały dopiero w XX wieku:

  • 1913 - parafia w Chylonii
  • 1915 - w Pierwoszynie
  • 1926 - w Gdyni
Kolejne dokumenty świadczą o rozwoju Oksywia: w roku 1570 we wsi funkcjonował młyn wodny i dwie karczmy.

Po I wojnie światowej, gdy pojawił się pomysł budowy portu w Gdyni, Oksywie było dużą wsią z wiekowymi tradycjami. Kaszubi z Gdyni chodzili na mszę świetą do oksywskiego kościoła drogą wiodącą nad morzem, przez teren dzisiejszych basenów portowych. Na Oksywiu był już zaczątek portu wojennego, który
z czasem rozwinął się w największą bazę polskiej marynarki wojennej.

Jednak minęło raptem kilka lat i Oksywie stało się cichą dzielnica wielkiego miasta, na uboczu gwałtownie rozwijajacej się Gdyni. I tak jest do dzisiaj - chociaż był czas, gdy nazwa Oksywie, obok Helu i Warszawy była na ustach wszystkich Polaków...

We wrześniu 1939 roku, gdy padła Gdynia, na Kępie Oksywskiej jeszcze przez wiele dni trwały zaciekłe walki.
Obszar Kępy przekształcono w obronny bastion, chroniony bunkrami, umocnieniami ziemnymi i bagnistymi dolinami Redy i Chylonki. W ciągu 9 dni walk poległo dwa tysiące żołnierzy, niemal dwakroć więcej zostalo rannych.
Gdy przyszlo do kapitulacji, dowódca lądowej obrony Wybrzeża, pułkownik Stanisław Dąbek popełnił samobójstwo. W miejscu jego śmierci znajduje się pamiątkowy głaz - stoi on na terenie jednostki wojskowej w Babich Dołach.

Możemy odszukać inne ślady tamtych krwawych walk, na przykład na obrzeżach nowego cmentarza garnizonowego na Oksywiu, tuż nad urwiskiem klifu, znajdziemy stanowisko strzeleckie i podziemne bunkry.


 

 
 

Na Oksywiu nie zachowało się wiele zabytków.

Najstarszym jest kościół św. Michała Archanioła. Na jego ścianach umieszczono liczne spiżowe tablice, upamiętniające okręty Marynarki Wojennej. Otacza go cmentarz, na którym spoczywa wielu zasłużonych Gdynian.

Przed wojną na Oksywiu wznosiła się bliza - kaszubska latarnia morska, jednak została ona zlikwidowana w 1933 roku. W jej pobliżu wzniesiono monumentalne mauzoleum generała Gustawa Orlicz-Dreszera, który zginął w katastrofie lotniczej na zatoce. W 1940 roku Niemcy je zburzyli i wybudowali w tym miejscu kompleks bunkrów.

Przy okazji spaceru po Oksywiu grzechem byłoby nie odwiedzić Osady Rybackiej. Dziś tak jak przed wiekami, kaszubscy rybacy wyruszaja o świcie na połów.

Rybołówstwem zajmuje się tu kilka rodzin, w których zawód ten od wielu pokoleń przechodzi z ojca na syna. Do pracy używają klasycznych kaszubskich łodzi, którymi mogą łowić w pasie polskich wód terytorialnych, do 6 mil morskich od brzegu. W ciągu dnia łodzie stoją wyciągnięte na brzeg, zaś na plaży suszą się sieci.

Ciekawostką jest kolejka szynowo-linowa, służąca do transportu plonu połowów z przystani na szczyt skarpy.

Z przystani zobaczymy dwie niezwykłe budowle, wznoszace się na wodach zatoki. To tzw. torpedownie, obiekty wzniesione przez Niemców do testowania broni podwodnej. Jedna z nich, na północy, na wysokości Babich Dołów, jest w ruinie, druga natomiast znajduje się na terenie portu wojennego i nadal jest obiektem wojskowym. Więcej o starej torpedowni.

Krzysztof Nowak
artykuł opublikowany w gazecie "Życie na fali" - 25.11.2000
autor jest historykiem, dziennikarzem i przewodnikiem turystycznym
dziekujemy za udostepnienie tekstu i własnych zdjęć
 
powrót